czwartek, 15 lutego 2018

Zabrałam brata dookoła świata


"Zabrałam brata dookoła świata" 


str. - 254

wydawnictwo - Bernardinum 










„Zabrałam brata dookoła świata to bardzo przyjemna książka”, wspólna autorstwa całej rodziny Łopacińskich, a więc Lusi, Wojtka, Elizy oraz Wojciecha. Jest to już druga cześć wyprawy, która odbyła się na terenie Ameryki Południowej. Tak więc młoda rodzina prowadzi nas czytelników po obszarach Ameryki, najpierw widzimy ich w Peru, w San Salvador, gdzie zatrzymują się u tamtejszej rodziny, która przyjmuje ich nad wyraz miło. Razem z nimi spędzają czas, wybierają się na ryby, spacerują, podziwiają nawet starą konstrukcję mostu, patrzą na nie i zastanawiają się, jak można było je w ogóle wybudować. To są przemyślenia rodziny Łopacińskich, cała książka jest bogata w tego rodzaju dygresje. W Limie poznają pracowników polskiej ambasady, cieszą się, że w końcu po tak długim czasie słyszą język polski. Kolejnym etapem ich podróży jest Boliwia, tam wspinają się na szczyty, jeżdżą rowerami po górskich ścieżkach, wymagających dużego zaangażowania fizycznego, mimo to są szczęśliwi. Później Chilie i tu zaczyna się kolejna przygoda, która rodzina Lusi, Wojtka, Elizy i Wojciecha zapamiętają na zawsze. Tam, autokarem udają się w podróż do La Serena, prowadzą degustacje w restauracji Valle de Elqui i Pisco, tam poznają smaki wytrawnych alkoholi, na bazie cydru i owoców cytrusowych. Udaje im się zwiedzić fabrykę win, zostają oprowadzeni po miejscach gdzie wina są przechowywane, wszystko to dla tych młodych ludzi jest nowe i zatrzymują to dla siebie, jako nowy bagaż doświadczeń. Kolejny przystanek to Argentyna, tam cicho marzyli o tym, aby na własne oczy zobaczyć Antarktykę, czyli obszar poprzedzający Antarktydę. Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia, rodzina bała się, że spędzi je sama, jednak udało się, święta przeżyli razem z rodziną pani Marii w Bueno Aires, w Ośrodku Katolickim. Razem ze wszystkimi łamali się opłatkiem i składali sobie życzenia. W Urugwaju postawili na jedzenie, próbowali tamtejszego jedzenia, płynęli także Katamaranem, zapełnionym po brzegi turystami. Widzieli Cataratas największy wodospad świata. W Argentynie Eliza zainteresowała się kopalnią, z której wydobywane były szlachetne kamienie. Oczywiście musieli zobaczyć je na własne oczy. Wielkie było ich zaskoczenia, gdy spostrzegli wielkie kamienie. Jako ostatni cel swojej podróży zostawili sobie Brazylie i słynną plażę Copacabana, tam zostali poczęstowani drinkami z palemką, a przy okazji spaceru mogli podziwiać stadion, na którym kiedyś grali Maradona czy Pele.
Czego nauczyła rodzinę Łopacińskich podróż po Ameryce Południowej? Na pewno dzięki tej podróży poznali trochę świata, nowe kultury, ale przede wszystkim ludzi, którzy okazali się dla nich wielkoduszni, dobrzy, dając im dach nad głową, czy coś do jedzenia. W tak długiej podróży mogli liczyć nie tylko na siebie, ale też na innych ludzi. Nie sposób opisać wszystkiego co zobaczyli: lodowce, góry, wodospady, rwące rzeki, czy plaże i kopalnie. Wszystko to było piękne, jako rodzina dla wielu tamtejszych ludzi - byla wzorem do naśladowania, wyjątkowe są relację łączące rodzinę Łopacińskich.          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

KALEIDOS - gra dla całej rodziny

SŁOWA KLUCZOWE

miłość, nadzieja, początek, koniec, uczciwość, radość, przyjaźń, matka i córka, rodzina, ona i on