wtorek, 11 grudnia 2018

KALEIDOS - gra dla całej rodziny



KALEIDOS 


wydawnictwo Trefl
ocena - 9/10


         
Gra Kaleiods powstała z myślą o członkach całej rodziny. To ciekawa i wciągająca gra, poruszająca naszą wyobraźnię. Jednocześnie rozwijająca nasze kompetencje językowe.  


ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA:
         


  •  20 ilustrowanych plansz,
  •    4 teksturowe sztalugi
  •     1 talia kart
  •       4 ołówki
  •       1 notes
  •       1 klepsydra
  •       1 instrukcja


f

       



CELE GRY:

     Celem gry jest odszukanie jak największej liczby obiektów, których nazwa zaczyna się na daną literę.


c   


      ROZGRYWKA:
     

     Jeden z graczy ciągnie pierwsza kartę z talii i kładzie ją odkrytą na środku stołu, w taki sposób, aby każdy mógł widzieć umieszczoną na niej literę. Aby rozpocząć rundę, należy odwrócić klepsydrę, Gracze, przyglądając się uważnie ilustracją przed sobą, starają się odnaleźć na nich jak najwięcej obiektów, których nazwy rozpoczynają się na literę pokazaną na karcie. Nazwy obiektów gracze dyskretnie zapisują na otrzymanej kartce .  
J    Jak widzimy z opisu rozgrywki, gra jest skonstruowana dosyć prosto. Dla kogo? Dla każdego w wieku +10, a liczba graczy co najmniej 2.

    Bardzo ważnym elementem gry jest PUNKTACJA: Każdy gracz otrzymuje 1 pkt za każdą nazwę, która powtórzyła się u innego gracza. Każdy gracz otrzymuje 3 pkt za każda nazwę, którą tylko jemu udało się zapisać. Punkty graczy zapisuje się na oddzielnej kartce.

     Tak przedstawiają się najważniejsze etapy gry: rozpoczęcie, losowanie karty, trwanie jednej rudny i podliczenie punktów. Wszystko jest w miarę proste i przejrzyste, a więc zapraszam do grania! 😉


J     Jeżeli nie jesteście pewni, czy zapisana nazwa jest prawdziwa i czy istnieje przedmiot na taką nazwę, warto to skonsultować z pozostałymi graczami, to kwestia raczej umowna. 

      Bardzo chętnie poleciałabym ją najmłodszym, ale myślę, że można ją zaliczyć do grona gier rodzinnych . 



d    wydawnictwo Trefl - www.trefl.krakow.pl








niedziela, 9 grudnia 2018

Drzewo Anioła Lucindy Riley





DRZEWO ANIOŁA Lucindy Riley 


liczba str. 528
wyd. Albatros
ocena 10/10


 Jedna, by rzec z najlepszych książek jakie do tej pory mogłam przeczytać. Wzruszająca niemal do łez, ukazująca siłę miłości między matką a dzieckiem - to właśnie książka Drzewo Anioła Lucindy Riley. 
  




Po trzech dekadach Greta Simpson wraca do Marchmont Hall, urokliwej walijskiej posiadłości, którą musiała opuścić. Właściciel, stary przyjaciel, zaprasza ją na Boże Narodzenie, licząc na to, że znajome kąty poruszą coś w jej podświadomości i staną się kluczem do odzyskania utraconej pamięci. Bo po wypadku, któremu Greta uległa przed laty, w jej umyśle zatarł się wszelki ślad po burzliwych zdarzeniach z długiego okresu jej życia. 
Lekarze orzekli, że amnezja jest spowodowana traumą. Greta nie pamięta... bo nie chce pamiętać. 
Czy to, co może odkryć o sobie i swojej pięknej córce Avie  - aktorce, która jako mała dziewczynka rozpoczęła karierę gwiazdy filmowej - nie okaże się gorsze od niewiedzy? 




    Greta jako tytułowa bohaterka odznaczała się wrażliwością, ciepłem i pięknem. Je życie jednak nie było usłane różami, lecz spotkało ją wiele przykrych chwil. Jej największym skarbem była córka Cheska, za którą była  w stanie oddać własne życie, poświęcić się, by była szczęśliwa. Czy udało jej się obronić córkę przed złem tego świata?
Niestety dziewczynka musiała szybko musiała dorosnąć, przeżyła śmierć brata, a później kiepskie warunki mieszkaniowe. Jednak nigdy nie zwątpiła w miłość do swojej matki. Zawsze bardzo kochała Gretę. Dorastała szybko, jako początkująca aktorka, weszła na deski teatru, a później zaczęła odgrywać główne role w znanych filmach, czy serialach. Presja bardzo jej ciążyła, odsunęła się od jedynej osoby, która ją kochała - Grety. 
Była to decyzja, która odcisnęła piętno na życiu Cheski. 
Później jej życie zaczęło nabierać tempa. Pierwsza miłość, nieplanowane dziecko, aż w końcu choroba psychiczna, która zaczęła przybierać na sile, gdy Cheska została sama, a Greta, w tym czasie przebywała w szpitalu, po ciężkim wypadku, kiedy to biegnąć za córką, wpadła pod koła rozpędzonego auta. Ciężkie chwile tych kobiet spotkały się w jednym punkcie, obydwie potrzebowały siebie nawzajem, potrzebowały także pomocy. 
   Po urodzeniu Avie, Cheska zaczęła wracać do zdrowia, wróciła do swojej kariery filmowej, co jednak odbiło się na życiu jej córki, którą porzuciła, nie radząc sobie z samotną opieką nad dzieckiem. Avie nie podziela zainteresowań i pasji matki, jej celem było udzielanie pomocy zwierzętom, pragnęła zostać weterynarzem.  
     

   Zdecydowanie przepiękna opowieść, o radzeniu sobie z przeciwnościami losu, ale przede wszystkim pokazała nam - czytelnikom, jak wielka i potężna jest miłość miedzy matką, a córką. Gretą wróciła do zdrowia, właśnie dzięki swoje córce, to dla niej żyła. 
Kobieta po przejściach i córka, tworzyła jedność, jedność miłości. 
Polecam ją każdemu, kto choć na chwilę chce zapomnieć o teraźniejszości, oderwać się od codziennych spraw i poznać losy kobiet, w pięknym świątecznym klimacie. 
   













sobota, 13 października 2018

Healthy Year by Ann w poszukiwaniu równowagi Anna Lewandowska

Healthy Year by Ann w poszukiwaniu równowagi Anna Lewandowska



wydawnictwo 🙋 - Burda Książki
ocena - ******** 8/10



      



Hej, hej wszystkim. Dzisiaj zapraszam  Was na wpis na blogu dotyczący premiery nowego kalendarza autorstwa Anna Lewandowskiej Healthy Year by Ann 2019, w poszukiwaniu równowagi. 
      


      Zapewne, każdy z Was korzysta z kalendarza czy plannera, na współczesnym rynku możemy spotkać różnego rodzaju personalne plannery, plannery dla kobiet, nauczycieli, a nawet plannery dotyczące planowania podróży. Wachlarz wyboru kalendarzy jest rozmaity, ale wróćmy do kalendarza Healthy Year by Ann. Przede wszystkim to nie tylko zwykły kalendarz, z rozplanowanymi tygodniami czy miesiącami, ale w pewnym sensie również może nam posłużyć jako plan naszej diety, albo pomóc w jej ułożeniu, znajdziemy tam także  zestaw ćwiczeń, które bardzo ściśle łączą się z ową dietą. Anna Lewandowska zadbała o to, a by w jej kalendarzu zawarte były posiłki bogate w białka, węglowodany, zdrowe tłuszcze roślinne i oczywiście w warzywa i owoce, znajdziemy tam również zdrowe desery. 






















Ale to nie wszystko! Anna Lewandowska jako trener personalny zadbała również o zestaw ćwiczeń, o różnych trudnościach, w zależności od potrzeb, myślę, że każdy z nas znajdzie tam coś dla siebie. 
      Jeżeli chodzi o samo wydanie kalendarza w Poszukiwaniu równowagi to naszą uwagę zapewne przykuje sama szata graficzna. Jest wykonana staranie, z pewnym pomysłem, nie są to tylko szare, bure kartki, jak to bywa w większości kalendarzy. Możemy zwrócić uwagę na ciekawe zdjęcia przygotowanych deserów, lub innych potraw. 
     A Wy lubicie kalendarze, korzystacie z nich na co dzień czy tylko sporadycznie, od czasu do czasu? Myślę, że wspomniany przeze mnie planner może Was zainteresować, albo zaproponujcie taki, który według Was jest niezastąpiony. 
Czekam na Wasze propozycje.😃😉 
    

sobota, 6 października 2018

Joanna Tekieli Pensjonat Leśna Ostoja




Joanna Tekieli Pensjonat Leśna Ostoja 



liczba str. - 270
wydawnictwo - FILIA
ocena -  8/10





FABUŁA: 

   "Trzydziestosiedmioletnia Justyna, pracownica korporacji, otrzymuje od wrednej szefowej zadanie, które ma ją zmusić do złożenia wypowiedzenia: ma pojechać do starego dworku położonego w leśnej głuszy i zająć się jego odnowieniem i zaadaptowaniem na pensjonat. Justyna podejmuje wyzwanie. Wyjeżdża do Drzewia, żeby zmierzyć się z powierzonym jej projektem. Na miejscy jednak okazuje się, że poza tajemniczym starym dworkiem z duszą, małe miasteczko kryje w sobie niejedną niespodziankę. Justyna poznaje jego mieszkańców, ich sekrety i zaczyna rozumieć, że szczęście można znaleźć w najbardziej zaskakujących miejscach..."








   Joanna Tekieli wprowadza nas w świat głuszy, leśnych zwierząt i starego opuszczonego dworku, to właśnie tam udaje się główna bohaterka powieści - Justyna, z zaskakującym ją samą projektem, aby wyremontować opuszczony stary dom i stworzyć z niego wspaniały hotel. Pomysł wydaje się dla Joanny ciekawy i staje się dla niej wyzwaniem, do czasu kiedy przyjeżdża do Drzewia i widzi tajemnicze, opuszczone miejsce, natychmiast zmienia zdanie, miewa chwilę zwątpienia, ale wizja utarcia nosa wrednej szefowej jest dla niej, czymś w rodzaju zadania. 





   Dworek położony jest na wsi w odległej od miasta koło kilku kilometrów, a wysokie drzewa i bujne krzewy, a także stare budynki, wydają się Joannie, jakby żyły własnym życiem. Co noc boi się, że tajemnicze odgłosy, starych desek, nie dadzą jej zasnąć. Szybko jednak odnajduję się w tym opuszczonym miejscu, tamtejsi mieszkańcy pomagają młodej kobiecie. Remont i renowacja starego dworku szybko rusza do przodu, w tej kwestii Justyna nie jest sama, może liczyć na państwa, braci Wysockich, a także na Natalkę, młoda dziewczynę, która zmienia pobliski ogródek w piękny ogród, który cieszy wszystkich mieszkańców Drzewia, co więcej wszyscy cieszą się z przyjazdu nowej lokatorki. Może liczyć na ciepłe pierogi od starszej kobiety, jeżdżącej motorem, którą Justyna od początku bardzo ceni. Oczywiście nie obyłoby się bez zagadek i tajemnic, z którymi związane jest wcześniej mieszkające w Dworku małżeństwo. W konsekwencji Drzewie staje się dla Justyny miejscem azylu, gdzie odnajduje swoje korzenie i poznaje dalszą rodzinę. 
   Czy udaje jej się utrzeć nosa szefowej? Jak zapewne się domyślacie tak, stary opuszczony dworek staje się Pensjonatem Leśna Ostoja, a bohaterka w zamian za wykonanie powierzonego jej zadania, zostaje kierowniczką działu.     
Książkę Joanny Tekieli mogę polecić każdemu, kto chciałby się przenieść z dala od zgiełku miasta do miejsca, gdzie co rano budzi go poranny śpiew ptaków, a piękny ogród napawa go niesamowitym widokiem. Jest lekka, przyjemna w czytaniu i myślę, że zainteresuje nie tylko fanów powieści obyczajowych, każdy znajdzie tu coś dla siebie.         







środa, 14 marca 2018

Projekt miłość Karoliny Krauze



"Projekt miłość" Karolina Krauze 


wysd. Flow books 

liczba str. - 272






Krauze w swojej książce porusza tematy delikatne z pewnych względów zarówno dla kobiety jak i dla mężczyzny. Dotykają one momentów rozstania, tak przykrych dla każdego z nas, ale nie tylko. Z każdej sytuacji jest wyjście, należy tylko je znaleźć, dla Karoliny Krazue  to proste, może dlatego, że ona tez wiele przeżyła w swoim życiu, mimo to nigdy w siebie nie zwątpiła. Rozstanie z ukochanym wiele ją nauczyła i to właśnie w książce „Projekt miłość” chce nam pokazać jak radzić sobie ze stratą ukochanego lub ukochanej, ale to na co największy nacisk kładzie autorka to życiowa energia, wiara w siebie, bo przecież wszyscy jesteśmy wartościowi, a każdy z nas ma inne cele i jest innym człowiekiem, dlatego świat jest taki ciekawy i powinniśmy o tym pamiętać.
               Na wstępie swojego poradnika mówi o współczesnych kobietach, przestawiając dzisiejsze kobiety jako pogubione, w życiu, w swoich celach, dla których główną wartość mają pieniądze, przez co nie zauważają swoich bliskich, nie zwracają uwagi także na problemy wokół nich, albo po prostu nie chcą ich widzieć. Jednak podkreśla,  kobiety zajmujące się tylko domem,  zawężają swoje horyzonty, nie poznają ludzi, są zamknięte w czterech ścianach. Zatem jak powinna żyć kobieta współczesna? Powinna dbać o swoją rodzinę, ale też spełniać się zawodowo, czy mieć jakąś pasję, podkreśla, że to ważne.
               


Jak zaznaczyłam na wstępie w „Projekcie miłość” Karolina Krauze przedstawia nie tylko kobiety, ale także mężczyzn. Mówi o nich nie tylko w samych superlatywach, ale także ukazuje ich kilka typów jak np. maminsynek, wieczny imprezowicz, Casanova, uzależniony, wieczny kawaler, Piotruś Pan, to jedne z kilku, o których wspomina, jaki jest cel autorki? Myślę, że jako kobieta doświadczona życiowo stara się przybliżyć nam, czytelniczkom – jacy bywają faceci. Są kochający, ale nie każdego mężczyznę stać na odwagę i opiekę nad kobietą i swoją rodziną, cześć z nich to po prostu wieczni kawalerowie, którzy uciekają od tego obowiązku. I tu nasuwa nam się kolejne pytanie: jak sobie radzić, gdy ktoś nas zostawi? Na pewno nie jest rozwiązaniem zamknięcie się w domu, albo wręcz odwrotnie poddanie się pracy w celu zapomnienia, należy ich za głosem rozsądku, i chociaż może to nie jest łatwe, to trzeba się starać, a pomoże nam  w tym również, a może przede wszystkim swoja rodzina.




               Polecam książkę „Projekt miłość” Karoliny Krauze nie tylko zdradzonym, skrzywdzonym przez swojego partnera czy partnerkę, ale dla wszystkich ciekawych opinii Karolina, autorki także blogu rozwiedzona.pl. Poradnik napisany jest prostym językiem, czyta się go dosyć szybko, przy czym jest ciekawy i możemy się z niego wiele dowiedzieć o związku, mężczyznach i kobietach. Lektura odpowiednia przy kawie, w piękny i także zimowy wieczór.

czwartek, 15 lutego 2018

Historie kuchenne



"Historie kuchenne"


strony - 412
wydawnictwo - Bernardinum 


 



Ta pękną książka autorstwa Barbary Czaykowskiej–Kłoś to chyba najpiękniej i najdokładniej oprawiona książka, jaką do tej pory widziałam. Twarda oprawa książki sprawia, że książka jawi nam się nie jako książka kucharska, ale nawet jako encyklopedia kucharska. Wyjątkowe zdjęcia potraw i fotografie rodzinne samej autorki tylko dodają tej pozycji wartości artystycznych.

Już na wstępie autorka przedstawia nam, że dla jej rodziny teraz i przed laty wspólne gotowanie i przygotowywanie potraw to nie tylko obowiązek i codzienna czynność, lecz rodzinny rytuał, który łączy się z bliskością, ale przede wszystkim ze szczęśliwym spędzaniem czasu, przy czynnościach, które tak lubimy, z czasem stają się one nasza pasją. Jednocześnie Barbara odwołuje się do współczesnego odżywiania Polaków, którzy w biegu, czy na szybko posilą się pizza lub wegańska zupką, zanika tutaj ten dar kulinarnych umiejętności.
Autorka bardzo dokładnie opisuje proces przygotowywania chleba, na zakwasie z dodatkiem masła klarowanego, a nie sztucznego. Co świadczy o tym, że Barbara stawia w swojej kuchni na zdrowe i pożywne produkty. Podkreśla, że tego wszystkiego nauczyła ją mama, a większość przepisów są starsze niż ona. I tak na początku przedstawia nam sposób przygotowania pysznego, delikatnego torcika napoleońskiego cioci Zosi, oczywiście z dodatkiem karmelu. Wszystko to wygląda przepysznie!

Autorka książki „Historie kuchenne” opowiadam nam, czytelnikom o gospodarstwie, które przed laty prowadzili jej rodzice, wtedy hodowali kury, indyki, kaczki i pelikany – białe, dostojne i ociężałe. Oczywiście przeznaczone one były na posiłki, ale sam rytuał hodowli był wyjątkowy. Poza potrawami typowo mięsnymi – kotlety schabowe, zraziki, sznycle cielęce, wołowina z przepisu cioci, żeberka cielęce, pieczeń z drobiu, znajdziemy tez w tej książce kucharskiej przepisy na ciasta – serowy torcik, sernik, szarlotka. Oczywiście nie mogła też pominąć pyszne i zdrowe konfitury z własnych owoców, a także nalewki z mlekiem i karmelem, z kwiatów mniszka, porzeczkowych liści. Wszystko to brzmi i wygląda smakowicie! Wszelkiego rodzaju kluski, kluseczki, pierogi, placki po węgiersku, to kolejne potrawy, o których opowiada nam Barbara Czaykowska-Kłoś. Nie zabraknie także ciekawostek kulinarnych dla dbających o linie, w tym przepyszne, kruche musli z owocami, owsianki i kaszki.

            Wszystkie omawiane potrawy są na bazie naturalnych i zdrowych składników, nie ma w nich chemii, ale książka „ Historie kuchenne” to nie tylko słodkie, kwaśnie i gorzkie potrawy, ale to historie kulinarne przeplatane z historia rodziny i samą historia Barbary
Czaykowskiej-Kłoś. Dodatkowo książka jest przepięknie oprawiona, a zdjęcia potraw tylko dodają jej uroku. Myślę, że zaciekawi nie tylko koneserów gotowania, ale też tych, którzy dopiero chcą się nauczyć przyrządzać różnego rodzaju potrawy.        

Zabrałam brata dookoła świata


"Zabrałam brata dookoła świata" 


str. - 254

wydawnictwo - Bernardinum 










„Zabrałam brata dookoła świata to bardzo przyjemna książka”, wspólna autorstwa całej rodziny Łopacińskich, a więc Lusi, Wojtka, Elizy oraz Wojciecha. Jest to już druga cześć wyprawy, która odbyła się na terenie Ameryki Południowej. Tak więc młoda rodzina prowadzi nas czytelników po obszarach Ameryki, najpierw widzimy ich w Peru, w San Salvador, gdzie zatrzymują się u tamtejszej rodziny, która przyjmuje ich nad wyraz miło. Razem z nimi spędzają czas, wybierają się na ryby, spacerują, podziwiają nawet starą konstrukcję mostu, patrzą na nie i zastanawiają się, jak można było je w ogóle wybudować. To są przemyślenia rodziny Łopacińskich, cała książka jest bogata w tego rodzaju dygresje. W Limie poznają pracowników polskiej ambasady, cieszą się, że w końcu po tak długim czasie słyszą język polski. Kolejnym etapem ich podróży jest Boliwia, tam wspinają się na szczyty, jeżdżą rowerami po górskich ścieżkach, wymagających dużego zaangażowania fizycznego, mimo to są szczęśliwi. Później Chilie i tu zaczyna się kolejna przygoda, która rodzina Lusi, Wojtka, Elizy i Wojciecha zapamiętają na zawsze. Tam, autokarem udają się w podróż do La Serena, prowadzą degustacje w restauracji Valle de Elqui i Pisco, tam poznają smaki wytrawnych alkoholi, na bazie cydru i owoców cytrusowych. Udaje im się zwiedzić fabrykę win, zostają oprowadzeni po miejscach gdzie wina są przechowywane, wszystko to dla tych młodych ludzi jest nowe i zatrzymują to dla siebie, jako nowy bagaż doświadczeń. Kolejny przystanek to Argentyna, tam cicho marzyli o tym, aby na własne oczy zobaczyć Antarktykę, czyli obszar poprzedzający Antarktydę. Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia, rodzina bała się, że spędzi je sama, jednak udało się, święta przeżyli razem z rodziną pani Marii w Bueno Aires, w Ośrodku Katolickim. Razem ze wszystkimi łamali się opłatkiem i składali sobie życzenia. W Urugwaju postawili na jedzenie, próbowali tamtejszego jedzenia, płynęli także Katamaranem, zapełnionym po brzegi turystami. Widzieli Cataratas największy wodospad świata. W Argentynie Eliza zainteresowała się kopalnią, z której wydobywane były szlachetne kamienie. Oczywiście musieli zobaczyć je na własne oczy. Wielkie było ich zaskoczenia, gdy spostrzegli wielkie kamienie. Jako ostatni cel swojej podróży zostawili sobie Brazylie i słynną plażę Copacabana, tam zostali poczęstowani drinkami z palemką, a przy okazji spaceru mogli podziwiać stadion, na którym kiedyś grali Maradona czy Pele.
Czego nauczyła rodzinę Łopacińskich podróż po Ameryce Południowej? Na pewno dzięki tej podróży poznali trochę świata, nowe kultury, ale przede wszystkim ludzi, którzy okazali się dla nich wielkoduszni, dobrzy, dając im dach nad głową, czy coś do jedzenia. W tak długiej podróży mogli liczyć nie tylko na siebie, ale też na innych ludzi. Nie sposób opisać wszystkiego co zobaczyli: lodowce, góry, wodospady, rwące rzeki, czy plaże i kopalnie. Wszystko to było piękne, jako rodzina dla wielu tamtejszych ludzi - byla wzorem do naśladowania, wyjątkowe są relację łączące rodzinę Łopacińskich.          

Polecane

KALEIDOS - gra dla całej rodziny

SŁOWA KLUCZOWE

miłość, nadzieja, początek, koniec, uczciwość, radość, przyjaźń, matka i córka, rodzina, ona i on